Costa Blanca

  • Nasza oferta
    • Domki
    • Galeria
    • Kalendarz i cennik
    • Wycieczki z przewodnikiem
    • Wynajem aut
    • Kupno nieruchomości
    • Opinie
  • Costa Blanca
    • Plaże
    • Atrakcje
    • Okolica
    • Filmy
    • Porady
    • Mapa
    • Pogoda
  • Kalendarz
  • Kontakt

Bodega & magiczne miejsce w górach & zamek w Cox

15 października 2018

W dzisiejszym dniu zaplanowaliśmy wyjazd w bardzo ciekawe dla nas miejsca, na pierwszym miejscu była oddalona od nas o nieco ponad godzinę drogi bodega. Udało nam się trafić na zbiory, gdyż na początku października zbierane są owoce winogron i dostarczane do miejsc, gdzie będzie się odbywała ich obróbka. Dzisiaj produkcja wina odbiega od tego co było dawniej ale czy to źle ? Na to pytanie trudno mi odpowiedzieć, gdyż smak jest wyśmienity, poprawiła się znacznie jakość trunku oraz higiena i sterylność produkcji. Traktory ciągną wozy wypełnione winogronami, które następnie są ważone i szybciutko zrzucane do taśmy gdzie są płukane, czyszczone z szypułek i przygotowywane do prasy, która wygniata owoce na suchy wiór. W tej produkcji nic się nie marnuje, nawet wyschnięte owoce służą jako pasza dla zwierząt a z pestek wytłacza się olej.

Mieliśmy okazje zobaczyć część procesu produkcyjnego, ogromne zbiorniki, w których znajduje się sok z winogron oraz końcową fazę, gdzie winko dojrzewa w dębowych beczkach i nabiera mocy. Ja też posiadam od pół roku taką małą beczkę, którą kupiłem w bodedze. Winko, które w niej trzymam, po miesiącu nabiera niesamowitego smaku oraz zwiększa swoją moc. Muszę przyznać, że to super sprawa taka beczka i myślę że w przyszłości kupię odrobinę większą, bo w tej małej niewiele się winka mieści 😊 Po obejrzeniu części procesu produkcyjnego zostaliśmy zaproszeni do części bodegi, gdzie trzymany jest wartościowy trunek, który leżakuje i nabiera mocy zarówno w smaku jak i w cenie. Mieliśmy możliwość degustacji wina z kilku roczników i zdecydowaliśmy się kupić 3 letnie winko do dużych baniaków, które będzie nam towarzyszyło w konsumpcji przez najbliższe miesiące i pomoże przetrwać zimę 😊 zapakowani pojechaliśmy w stronę naszego ulubionego miejsca tzw. Almazary Pana N.. Jest to miejsce gdzie wytłacza się oliwę, niesamowite miejsce, gdzie czas zatrzymał się w miejscu. Rodzina N. od ponad 200 lat wytwarza oliwę najwyższej klasy, która jest dostarczana do restauracji i sklepów w regionie. Jest wytwarzana metodą na zimno. Drzewo oliwne zaczyna owocować po 5 latach, ale dopiero po około 40 latach daje największe zbiory do końca swojego istnienia. Drzewo jest niesamowicie żywotne, rośnie bez podlewania, wytrzymuje trudne warunki a jego pień jest niezwykle twardy. Drzewo po wyschnięciu stosuje się też jako energetyczny opał. Wracając do naszej wizyty, Pan N. poczęstował nas własnej produkcji młodym winem, oliwkami oraz pieczywem, które zrobione swojsko smakowało wyśmienicie polane ciemno żółtą oliwą najwyższej klasy, której smak jest niezwykle bogaty w aromaty i pachnie genialnie. Po każdym powrocie do Polski zwiększa się zapotrzebowanie mojej rodziny i sąsiadów oraz przyjaciół. Zabraliśmy ponad 70 litrów tym razem i to był rekord, który podejrzewam, że zostanie poprawiony, bo takiej oliwy nie da się kupić w Polsce a bardzo trudno nawet w Hiszpańskich sklepach. Dziękując Panu N. opuściliśmy almazarę, by pojechać do świątyni pogańskiej w paśmie górskim, które słynie z wypływającej ze skały źródlanej wody, gdzie przekazywano wierzenia w uzdrowicielską moc tejże wody. Widoki kładły nas na kolana faktycznie i w przenośni, niesamowite formacje skalne pozwalały uchwycić bajkowe światło na zdjęciach. Tak bardzo się wszystkim spodobało, że spędziliśmy tu o wiele więcej czasu niż myśleliśmy i zrobiło się dość późno. Należało pojechać na spóźniony obiadek. Jedzenie w miejscowym barze było bardzo dobre, z doskonałym winkiem, gdzie rachunki zapisuje kelner na ceracie a na koniec podają przepyszne carajillo, czyli kawę z przepalonym brandy, które wszystkim bardzo smakuje. Po zjedzeniu swojskiego posiłku pojechaliśmy na zamek, do oddalonej nieopodal miejscowości Cox, zamek góruje nad miastem, do niego prowadzi faktyczna droga krzyżowa, wejście jest bardzo strome ale warto, bo widok rekompensuje zmęczenie w pełni. Zmęczeni ale bardzo bardzo zadowoleni wracamy do Tres Suertes, naszej willi, która jest opoką spokoju i wspaniałego wypoczynku. Cała wycieczka oczywiście przygotowana została przez Anię, naszą przyjaciółką i przewodniczką znającą tą część Hiszpanii perfekcyjnie.

Powrót

Costa Blanca - zobacz film

Dlaczego Costa Blanca? Zobacz krótki film promujący wybrzeże Costa Blanca a zrozumiesz…

Więcej

Kontakt

  • dmatuszek@wp.pl
  • Dorota: +48 501 237 161
    Krzysztof: +48 501 798 758
  • @blanca_golf
  • #lomasdelgolfpl
© Costablanca del golf. Wykonanie: przybyla.info